czwartek, 17 lipca 2014

Eva Völler - Magiczna gondola

Ok, po dłuższej przerwie wrzucam recenzję. Mieli być Tancerze burzy i Wyznania gejszy, ale jest to. Reszta wkrótce.

Duże oczekiwania i równie wielki zawód

Podróże w czasie fascynują i nie ma co do tego wątpliwości. Powstało już mnóstwo dzieł traktujących o tym temacie. Ostatnio sięgnęłam po "Magiczną gondolę", do której ciągnęło mnie już od dłuższego czasu. Miałam co do tej książki naprawdę spore oczekiwania, jako że opis nie zdradzał zbyt wiele fabuły, ale, niestety, zawiodłam się.

Siedemnastoletnia Anna spędzająca z rodzicami wakacje w Wenecji zauważa pewnego dnia czerwoną gondolę, podczas gdy wszystkie powinny być czarne. Później, w czasie parady historycznych łodzi, wpada do wody, a młody mężczyzna wciąga ją na pokład czerwonej gondoli, którą widziała już wcześniej. W chwilę później świat rozmywa się dziewczynie przed oczami. Anna budzi się w przeszłości.

Wszystkie wydarzenia obserwujemy z perspektywy głównej bohaterki, więc język dostosowany jest do jej wieku. Styl pisarki jest dobry. I tyle. Niczym specjalnym się nie wyróżnia, nie sprawia, że nie możemy odłożyć książki na bok. Jest po prostu zwykły.

Jeśli chodzi o świat przedstawiony, nie można zaprzeczyć, że autorka ma wiedzę teoretyczną na temat renesansu we Włoszech. Książka jest pełna opisów realiów tamtych czasów, dzięki czemu mamy w miarę dobry obraz miejsca wydarzeń. Niestety, patrząc na akcję, od razu widać, że autorka zupełnie zaprzepaściła potencjał tej opowieści. Renesansowe Włochy to idealne miejsce na emocjonujące przygody, niebezpieczeństwa za każdym rogiem, przyjęcia w pełnych przepychu pałacach czy też mordercze intrygi. Oprócz wiedzy historycznej, w miarę sprawnie wprowadzonej w opisy miejsc odwiedzanych przez Annę, cała reszta leży. Autorka próbowała, ale poniosła sromotną klęskę. Miała być fascynująca opowieść o podróżach w czasie - wyszła bezbarwna opowiastka, jakich wiele.

Bohaterowie również nie powalają. Właściwie wszystkich można opisać jednym słowem - nijacy. Nie wyróżniają się niczym konkretnym, z trudem doszukuję się u nich jakichś cech charakteru, które pozwoliłyby ich odróżnić od siebie, a przede wszystkim zapamiętać. Ale nic z tego. Annę można lubić chyba jedynie za to, że nie jest aż tak wyidealizowana, jak większość głównych bohaterek - jak dowiadujemy się na początku, dziewczyna powtarza klasę - ale też nie jest kompletną łamagą i przynajmniej próbuje robić coś sama zamiast czekać na księcia, który wyratuje ją z opresji i ocali świat. Natomiast Sebastiano zyskał namiastkę mojej sympatii chyba tylko przez swój wygląd. Niestety, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jest on nieudaną kalką Gideona de Villiers z Trylogii Czasu. O reszcie bohaterów nie da się powiedzieć nic odkrywczego. Wszystkim bez wyjątku brakowało czegoś, co uczyniłoby ich bardziej "żywymi".

Kolejna rzecz, która bardzo mnie uderzyła, to wątek miłosny. Sebastiano pojawił się w książce zaledwie kilka razy i właściwie niewiele zrobił, a w dodatku on i Anna niewiele rozmawiali, dlatego nie mam najmniejszego pojęcia, jakim cudem dziewczyna nagle stwierdziła, że się w nim zakochała. Co dziwniejsze - okazuje się, że z wzajemnością. Można to odczuć tak, jakby autorka nagle w połowie pisania książki stwierdziła "A niech tam! Niech się w sobie zakochają!" i faktycznie tak zrobiła, ignorując fakt, że to z niczego nie wynika. Chyba, że to "zakochanie" jest równie płytkie, co ich charaktery. Koniec końców Eva Völler zadała czytelnikom cios w twarz łopatą i założę się, że nie tylko ja tak to odczułam.

Podsumowując, wszystko w tej książce jest niedopracowane. Pomysł był dobry, opis nie zdradzał zbyt wiele fabuły, rodząc nadzieję na niesamowitą przygodę, a tymczasem tylko ukrywał niedociągnięcia. W "Magicznej gondoli" zdecydowanie zabrakło mi tej magii. W mojej opinii było tam zbyt wiele bezsensownego chodzenia z jednego miejsca na drugie, a za mało akcji. Mimo wszystko książkę czytało się całkiem przyjemnie, jeśli nie zwracało się tak wielkiej uwagi na wszelkie braki. Chyba nawet zaryzykuję przeczytanie drugiej części, choć nie sądzę, żeby autorka jakoś znacząco się poprawiła. Chociaż... może mnie zaskoczy.

Tytuł: Magiczna gondola
Tytuł oryginału: Zeitenzauber: Die magische Gondel
Autor: Eva Völler
Wydawca: Wydawnictwo Egmont
Data wydania: 19 września 2012
Tłumacz: Agata Janiszewska
Liczba stron: 464